Coraz mniej dorożek. Reportaż "Ostatni Mohikanie" [POSŁUCHAJ]

Data publikacji: 19.07.2023 06:30
Ostatnia aktualizacja: 19.07.2023 10:11
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Dorożkarze na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie
Dorożkarze na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie , Autor - PAP/Andrzej Rybczyński
Trudno wyobrazić sobie warszawską Starówkę bez dorożek. Nie jest ich tak dużo jak w Krakowie, bo w Warszawie było ich siedem. Siedem dorożek. Teraz mniej, bo zakończyli działalność dwaj najstarsi dorożkarze, działający na Starym Mieście od ponad 40 lat: panowie Krzysztof Szczepański i Zbigniew Wiśniewski.

Następców brakuje. A pan Krzysztof i pan Zbigniew zostali serdecznie pożegnani przez samorząd. - Dziękujemy za wieloletnią pracę nie tylko w roli dorożkarzy, ale także kustoszów stołecznych tradycji. Przejazd dorożką zawsze dostarczał turystom odwiedzającym Warszawę niezapomnianych przeżyć, dzięki którym w pamięci pozostawało nasze miasto i koloryt Starego Miasta.

Ojciec pana Zbigniewa był przedwojennym dorożkarzem. Po wojnie pracował z koniem przy odgruzowaniu Warszawy, a potem wrócił do dorożkarstwa. Po nim fach przejął syn i w 1982 roku zarejestrował działalność "dorożka konna". Pan Krzysztof również przejął zawód po swoim ojcu. W 1978 r., kiedy ojciec zachorował, wsiadł na dorożkę i jak zobaczył zarobek po paru kursach, porzucił pracę w fabryce.

Lata 80. obaj wspominają jako złote lata. Dorożki czekały na klientów na Rynku Starego Miasta. Wieczorem ustawiały się pod Bazyliszkiem, który był czynny do 23., a potem przenosiły się na sąsiednią pierzeję, pod Krokodyla, gdzie był dancing do 3 rano. Wozili gwiazdy - pan Zbigniew pamięta Marylę Rodowicz, Krzysztofa Krawczyka - a także inżynierów z Jugosławii, którzy budowali nowoczesne biurowce, albo dorabiających się u schyłku komuny badylarzy.

"Goście kazali wieźć się do hoteli, do innych lokali w mieście albo… do taksówki, bo samochody nie mają wjazdu na Starówkę i taksówkarze musieli czekać przy placu Zamkowym. Pan Krzysztof woził Jerzego Waldorffa po warszawskich muzeach. W dzień zaś woziło się turystów, zwłaszcza zagranicznych. Dlatego w tym zawodzie nie było wakacji - bo w lecie turystów najwięcej. Nie było też sobót i niedziel, wtedy na Starówkę waliła cała Warszawa" - wspominają dorożkarze.

Po odejściu na emeryturę pan Krzysztof trzymał konia w stajni na Tatarskiej, ale coraz trudniej było dojechać na Starówkę przez zakorkowane miasto. Nie mógł się z nim rozstać, ale w maju musiał się z nim pożegnać, bo nie stać go już na utrzymanie konia. Zdjęcie z Cyganem stoi na biurku... - My byliśmy jak ostatni Mohikanie - mówią dorożkarze. Chętnych do tego zajęcia nie ma...

Czytaj również:

POSŁUCHAJ

25:24

"Ostatni Mohikanie" - reportaż Urszuli Żółtowskiej (Jedynka)

 

Tytuł reportażu: "Ostatni Mohikanie"

Data emisji: 18.07.2023

Godzina emisji: 23.10

qch

Odrodzona-nieznana
Odrodzona-nieznana
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.